Gdzie i jak znaleźć klienta?

Jest piękna, lipcowa niedziela, która zaczęła się od porannego treningu (nie tylko mentalnego 😉 ) w otoczeniu ćwierkających ptaków. Miała być leniwą kontynuacją soboty, którą miałam przyjemność spędzić z rodziną nad jeziorem.

Na resztę dnia zaplanowany był kurs do Szczecina na szkolenie – tym razem jednak nie ja jestem na scenie, nie moja działka, nie moja branża. Szkolenie z obszaru związanego z inwestowaniem, szkolenie, na które zaprosiła mnie inspirująca osoba. Miał być chill – out, tryb słuchanie, inspiracja – zero biznesu, 100% bycia uczestnikiem. Event edukacyjny organizowany przez Fundację Upgradebuzz

Trwało to może jakieś 2 minuty (od kiedy wysiadałam z samochodu 😉 ) – pierwszą osobą na która wpadłam pędząc na zajęcia (nadmienię, że byłam spóźniona, bo totalnie wyleciało mi z głowy, że nie każdy robi sobie trening na leniucha po lesie, że dzisiaj całkiem spora liczba pozytywnych szaleńców bierze udział w triathlonie, który “lekko” blokuje trajektorię ruchu w Szczecinie) – tą osobą był prężnie idący człowiek, który uśmiechnął się miło i żartobliwie pogroził palcem, mówiąc – Spóźniona, ładnie to tak?. Człowieka na oczy nie wiedziałam, ale wydał mi się miły, odpowiedziałam tylko, że przegrałam z Triathlonem i popędziłam na salę.

Na sali wypełnionej po brzegi (tak na oko ok 100 osób) zajęłam miejsce i ze sceny usłyszałam…ten sam głos, co chwilę temu. Okazało się, że wpadłam na samego prowadzącego ;). Takie już moje szczęście :).

Szkolenie oficjalnie się rozpoczęło. Postanowiłam otworzyć umysł, dobrze się bawić, może zainspirować. Pierwsze ćwiczenie. Paweł pyta czy jest na sali ktoś odważny, kto pomoże mu zaprezentować przebieg ćwiczenia. Mija chwila, po twarzach widzę lekką konsternację perspektywą bycia wciągniętym na scenę bez przećwiczonego scenariusza. Nawet nie wiem w którym momencie moja ręka znajduje się w górze (włączył mi się tryb – pomóżmy koledze po fachu :P).

I tak oto znalazłam się na scenie przed 100 osobami (a przyszłam naprawdę posłuchać, bo jestem laik w temacie inwestowania w nieruchomości). Paweł zaczął instruować na mnie ćwiczenie. Ćwiczenie zaczęło być realizowane i byłam znowu tylko uczestnikiem… do przerwy :). Na przerwie zaczęli podchodzić ludzie z sali…po wizytówkę :), podobno mówiąc ze sceny o swojej pasji (tak dla odmiany o szkoleniach i coachingu), mówiłam o tym ciekawie i zaintrygowało to niektóre osoby słuchające.

Rzecz miała miejsce kilka godzin temu, jednak w miejscu, w którym zupełnie nie planowałam szukać klientów, być zwykłym uczestnikiem szkolenia, czegoś się nauczyć … po raz wtóry przekonałam się, że nigdy nie wiemy gdzie i kiedy możemy znaleźć osoby zainteresowane współpracą z nami. Właśnie na ten temat wraz z Elżbietą Stelmach będę miała przyjemność prowadzić (tym razem celowo na scenie 😉 ) warsztat już w czwartek, 13 lipca br. dla Północnej Izby Gospodarczej podczas spotkania Kreatywny Przedsiębiorca

Warto mieć uszy i oczy otwarte a pod ręką wizytówki – ja dzisiaj na szkoleniu byłam (bo mnie zachęciła) i wizytówki miałam (bo mi jeszcze wieczorem przypominała) – dzięki Gosi Gajewskiej (klasa Project Manager 🙂 )

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.