Mądre rozmowy na pożegnanie, czyli rzecz o Exit Interview
Numerem jeden są posiłki dla Pracowników, zaraz za nimi plasują się elastyczne godziny pracy. Trzecie miejsce zajmują praktykowane od lat, karty MultiSport. Rzekomo właśnie to, najczęściej i najchętniej oferują Pracodawcy swoim Pracownikom, jako benefity. To właśnie tymi (i zapewne jeszcze całą listą dodatkowych) atrakcjami Pracodawca chciałby zatrzymać pracownika, zadbać o jego dobrostan, morale, motywację. Nie jest ani moją rolą, ani zadaniem, dyskredytować którykolwiek z benefitów. Śmiem twierdzić, że zdecydowana większość z nich (jeszcze się taki nie narodził, co by WSZYSTKIM dogodził) istotnie spełnia swoją rolę. Zaczęło mnie jednak zastanawiać już jakiś czas temu, czy też Pracownicy decydują się na pożegnanie z aktualną pracą, przez brak kantyny czy też możliwości skorzystania na preferencyjnych warunkach z najbliższego basenu czy siłowni? Możliwe, że tak się zdarza.
Dokładnie 5 lata temu zaczęłam ten temat zgłębiać, już nie tylko domniemując, ale szukając odpowiedzi u źródła. Współpracując z międzynarodową firmą, zaproponowałam właścicielom przeprowadzanie tzw. Exit Interviews, czyli rozmów z pracownikami, którzy już podjęli decyzję o rozstaniu się z firmą. Miało to o tyle kluczowe znaczenie dokładnie w tamtym momencie, równolegle z moim pomysłem, niestrudzony HR negocjował kolejne, atrakcyjne benefity. Na początku do tematu podeszłam czysto badawczo, bo i takie było założenie. Brak hipotez czysta ciekawość. Stworzyłam formularz z pytaniami, zapraszałam na rozmowy. Na początku spotkało się to z pewnym zaskoczeniem i lekkim. Pojawiały się pytania – Wcześniej nikt ze mną nie chciał rozmawiać, to dlaczego teraz ja mam chcieć. I to już było niesamowicie istotną informacją zwrotną (ale to na osobny temat związany ze wspieraniem Liderów w rozmowach ze swoimi pracownikami, prowadzeniem efektywnych spotkań). Na szczęście moja dotychczasowa współpraca z firmą i jej Pracownikami, okazała się dać całkiem spore podwaliny zaufania, więc wbrew i pomimo pierwotnego oporu (ale nigdy siłą), Pracownicy na okresie wypowiedzenia, godzili się na chwilę rozmowy. Ostatecznie skończyło się to na wielu arkuszach Excel, podsumowujących wnioski, uwagi, informacje zwrotną, zalecenia, wskazówki – słowem naprawdę ogromna baza informacji. Ale o tym za moment.
Rozmowy odbywały się zawsze w oparciu o wypracowany scenariusz, dążyliśmy do standaryzacji, jednak z przestrzenią na indywidualne podejście do każdego Pracownika. Nie będę czarować rzeczywistości – niejednokrotnie były to rozmowy trudne, pełne emocji, często żalu, smutku czy złości. Co było ciekawe, żadna z nich nie skończyła się wspomnianymi emocjami. Zwykle na koniec słyszałam zdanie – Dobrze było się wygadać, już jestem mniej zdenerowany/a. Idąc dalej, zdecydowana większość Rozmówców, bardzo transparentnie informowała z jakich powodów zrezygnowała, czego potrzebowała, czego szuka na rynku pracy i niejednokrotnie również, gdzie będzie teraz pracować. Finał niemalże dla 100% EI (Exit Interview) to przyjacielski uścisk dłoni i szczere, wzajemne, życzenie sobie powodzenia. Reasumując, rozmowy, w sumie ostatecznie, setki rozmów, dały niesamowicie ogromną wiedzę na temat nastrojów i potrzeb pracowników.
Nikt nie wspomniał o braku kantyny (firma posiadała kuchnię, ale do samodzielnego gotowania), czy o braku satysfakcji z oferowanych benefitów. Najczęściej pojawiały się w rozmowach kwestie osobowe, nierzadko nierozwiązane konflikty (a co za tym idzie, nerwowa atmosfera), niedotrzymane obietnice potencjalnego awansu czy podwyżki, rozbrat pomiędzy ofertą podczas rekrutacji a zastaną rzeczywistością, czy też konkretne imiona i nazwiska, czyli osoby, które dały zaczyn do podjęcia decyzji o zwolnieniu (niestety niejednokrotnie były to prowadzone przez wspomnianych z imienia i nazwiska gry psychologiczne). Z perspektywy zebranych danych dowiedzieliśmy się, co w tym przypadku jest najczęściej wąskim gardłem i powodem rotacji Pracowników. W istocie kwestie finansowe pojawiały się często, jednak zaraz za nimi był brak uznania (czasami zwykłego dziękuję) czy brak swobody działania (nadmierna kontrola).
Ostatecznie skończyło się na tym, że HR zadbał o benefity, jednak większy nacisk został położony na wsparcie Kierowników działów, którzy rozmawiali z pracownikami tak, jak umieli – a jak się okazuje, nie zawsze potrafili. Stąd wprowadzona została ocena 360 skorelowana z dodatkowym wynagrodzeniem. Kierownicy zostali również wyposażeniu w narzędzia do prowadzenia efektywnych spotkań tak indywidualnych, jak i z zespołami, zaczęliśmy prowadzić szkolenia z komunikacji czy zarządzania zespołem. Działania podjęte nie były idealne, ale zdecydowanie bardziej trafione w potrzeby ówczesnych Pracowników, niż benefity pozapłacowe, które wtedy były w modzie. One mogą pomóc w przyciągnięciu nowych pracowników, jednak praktyka pokazuje, że zadbanie o obecnych pracowników i ich potrzeby ma swoje źródło zupełnie gdzie indziej.
Od tamtej pory wspieram działy HR w systemowym wprowadzaniu Exit Interview, towarzyszę w ich usprawnianiu i ulepszaniu. Najbardziej cieszy mnie, że rośnie świadomość. Nie może to być jedyna szczera rozmowa z Pracownikiem, ale jeżeli jest elementem większej całości, to potrafi być wnosząca tak dla jednej, jak i dla drugiej strony. Jest jeszcze jeden efekt uboczny EI dla samego Pracownika, który przecież nie ma obowiązku dzielić się z Pracodawcą swoimi przemyśleniami. Mądrze przeprowadzone EI ma również wartość dodaną dla Pracownika – spotkałam się z praktykami, gdzie mądry Pracodawca, daje Pracownikowi rzetelny feedback na temat jego pracy (tak wzmacniający, jak i korygujący – co w dojrzałej rozmowie jest niezwykle cenną informacją), jasno i wyraźnie zaznacza, że nie ma zamiaru palić mostów i w razie zmiany decyzji, zaprasza do dalszej współpracy, jest jeszcze również szansą na ewentualną zmianę decyzji Pracownika, więc na takiej rozmowie nie musi być tylko ciężko, może być również zaskakująco miło i przyjemnie.
Exit Interview pozwala przede wszystkim rozejść się w zgodzie, bez chowania niepotrzebnych pretensji czy żalu, który tak naprawdę nikomu nie jest potrzebny. Domyka proces współpracy w sposób mądry, dojrzały i świadomy. Pozwala tak Pracownikowi, jak i Pracodawcy rozpocząć nowy rozdział funkcjonowania, bez zbędnego bagażu, który niesamowicie potrafi obciążać psychikę i prowadzić do wypalenia zawodowego, ale to już zupełnie inny temat do dyskusji.
Artykuł nie jest sponsorowany, ale na pewno jest inspirowany, wieloma pytaniami, które padają na chwil parę przed Konferencją w Technoparku, gdzie będę miała przyjemność zaprosić do pochylenia się nad mądrym Exit Interview.
Opisane studium przypadku do zlepek kilku autentycznych i niesamowicie do siebie podobnych historii, w których pełniłam rolę konsultanta, trenera czy współpracownika, więc wszelkie podobieństwa są jedynie domysłem, bo nie mam zamiaru powiedzieć gdzie i u kogo jak się sprawy z Exit Interview mają, za wyjątkiem firm, które dały mi na to oficjalne pozwolenie. Jednak o dobrych praktykach porozmawiamy 21.11.2019 w Technoparku, gdzie osoby, którym bliski jest HR będą mogły inspirować się nie tylko od prelegentów, ale przede wszystkim od siebie nawzajem.
Do zobaczenia
Kamila
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!