Refleksje po Coaching Week 2017

Czy spróbowałbyś powiedzieć Michalczewskiemu, że jego treningi to nie praca? Jak myślisz, jak zareagowałby Korzeniowski, gdyby usłyszał, że między zawodami to on tylko chodził? Myślisz, że Robert Lewandowski pracuje czy też nie, kiedy biega, pływa czy ćwiczy jogę? Jakoś łatwo nam wpleść w życie sportowca, w jego pracę, obowiązki zawodowe czas, który poświęca on na trening, czas, który dedykowany jest jednemu mięśniowi, jednej technice, powtarzaniu, słuchaniu rad trenera i ponownym powtarzaniu. Czas, w którym fizjoterapeuta bierze w obroty kontuzjowaną kostkę też wliczymy w proces przygotowań, ćwiczenia formy, wracania do niej.

Co takiego się więc dzieje, że czas, który ma zostać poświęcony na team building, sesje coachingowe czy inne warsztaty traktowany jest często, jako dodatek, czasem wręcz stratę czasu, często jakieś dodatkowe zajęcie, które odciąga od pracy? Chciałam powiedzieć takiej postawie stanowcze NIE. Moja praktyka w wielu firmach, ale i doświadczenie moich mistrzów, każe spojrzeć na to dokładnie tak, jak widzą swoje treningi sportowcy.

Czas przeznaczony na warsztat, szkolenie, a może w szczególności na szkolenie miękkie, jest
– i tutaj uwaga – JEST CZASEM PRACY!!!!!

Błagam o zmianę myślenia, upraszam o nie – dobry warsztat Team Buildingowy pomaga zespołowi pracować efektywniej, ufać sobie bardziej, otworzyć się na współpracę, zwiększyć zaangażowanie i komfort pracy a to wszystko przekłada się – znowu uwaga!!!! – przekłada się na wyniki finansowe szanowni właściciele firm, liderzy, którzy nazywają coaching, warsztaty i szkolenia zbędnymi pierdami (tak, z takimi określeniami też się spotykam).  Korelację między tym, co na koncie na koniec miesiąca a tym ile czasu pracownicy trenują (poznają siebie i swoje kompetencje, budują więzi emocjonalne, zaufanie…) jest adekwatna ze sportowym powiedzeniem – im więcej potu na treningu, tym mniej krwi na ringu. Jako coach w biznesie, żona certyfikowanego trenera koszykówki apeluję o przestrzeń do treningu – warto.

Noooo, a to wszystko jest moją osobistą refleksją po dwóch warsztatach, jakie miałam przyjemność poprowadzić w tym roku w ramach Międzynarodowego Tygodnia Coachingu 2017. Pierwszy z nich był dedykowany zespołom i ich menadżerom, przyglądaliśmy się możliwościom i narzędziom, które podnoszą efektywność pracy. Żeby była jasność – mimo roli prelegenta bardzo dużo się nauczyłam od uczestników. Szczecin mnie nie zawiódł, aktywność i dzielenie się swoim doświadczeniem, refleksjami i wnioskami godna podziwu.

Po tak wysoko postawionej poprzeczce przyszedł czas na Poznań. Drugi warsztat dedykowałam analizie opłacalności samego coachingu i inwestycji w rozwój umiejętności miękkich. Zdecydowanie się to opłaca, opłaca się mieć szczęśliwego pracownika (szczęście traktowane jako kompetencja). Z badań wynika, że będzie on średnio o 10% rzadziej na zwolnieniu lekarskim, a o 5% wzrasta produktywność, co w skali roku w firmie zatrudniającej 250 pracowników daje oszczędności rzędu ponad 2,5mln PLN – dużo, mało? Myślę, że warto, ponieważ oszczędności te można uzyskać stosunkowo niewielkimi nakładami, poczynając od mądrej rekrutacji, przez przemyślany onboarding, skupiając się na wydajnych spotkaniach i mądrych programach rozwojowych. Tylko i aż – robi różnicę.

Trenujący, szczęśliwy pracownik to nie mrzonka z obszaru New Age – to zdecydowanie finansowo opłacalne działania, to wysoki ROI (zwrot z inwestycji), to sytuacja wygrany – wygrany, gdzie tak pracodawca, jak i pracownik czerpią korzyści. Głęboko z serca – wierzę, że się da.

Organizatorom International Coaching Week 2017 bardzo dziękuję za zaufanie, jakim mnie obdarzyli i za stworzenie przestrzeni do podzielenia się doświadczeniem. Teraz znowu czas zakasać rękawy i zabierać się za trenowanie kolejnych mistrzów w biznesie.

Pozdrawiam z Train Office – wena do powyższych słów złapała mnie w wagonie numer 14 relacji Poznań – Szczecin 😉  Do zobaczenia  na kolejnych warsztatach, treningach, szkoleniach i coachingach.

Coachign Week 2017

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.