Uzależnienie zwane czytaniem
Podczas ostatniego szkolenia, w którym uczestniczyłam jako słuchacz, rozpoczęła się dyskusja nad istotą kształcenia – na szczęście (mój prywatny punkt widzenia), zgromadzeni zgodni byli co do sensowności. Jedna kwestia została jednak poddana pod wątpliwość – ze sceny padło pytanie – kto z was czytał wszystkie lektury w szkole? Na ponad 80 osób ręce podniosły 3 osoby – zostaliśmy nazwani polonistami :).
Rozpoczęła się krótka wymiana zdań na temat konieczności czytania nudnych lektur. Byłam w zdecydowanej mniejszości chwalącej sobie Dostojewskiego, Sienkiewicza czy Camus. Dało mi to do myślenia. Na wielu płaszczyznach…
W przerwie wspomnianego szkolenia miałam przyjemność rozmawiać z młodymi ludźmi (studentami) na temat coachingu i rozwoju osobistego, luźna, niezobowiązująca rozmowa, zakończona pytaniem – A jakie książki poleciłaby Pani do samodoskonalenia? Przyjaciółka, która przysłuchiwała się rozmowie uśmiechnęła się lekko i rzuciła w przestrzeń – Ile masz czasu? Bo właśnie otworzyłeś puszkę Pandory :). Przerwa dobiegała końca, więc zdążyłam podać 4 tytuły i autorów i…
Te dwie sytuacje zastymulowały lekko procesy myślowe, w wyniku których zrodził się pomysł :), który niniejszym w czyn wprowadzam z okazji poniedziałku.
Kiedyś słyszałam ironiczną definicję trenera – to ten, co dużo czyta i streszcza przeczytane książki, tym, co czytają mniej. Nie do końca zgadzam się z definicją (o wielu ciekawych publikacjach dowiaduje się od swoich klientów, studentów i słuchaczy), jednak pierwsza część definicji mocno do mnie przemawia.
Od męża mam już zakaz kupowania nowych książek (na szczęście znalazłam lukę w zakazie 😉 – nie było mowy o e-bookach), mam karty biblioteczne we wszystkich bibliotekach w mieście. Nie wyobrażam sobie dnia bez czytania – oficjalnie mogę przyznać – nazywam się Kamila i jestem uzależniona od czytania.
To uzależnienie synchronizuje mi się z rolą zawodową, jaką pełnię już od dłuższego czasu – bycie trenerem, coachem i konsultantem to proces permanentnego uczenia się. To daje mi pretekst do uczenia się i okazję do realizacji swojego uzależnienia już nie tylko z klientami czy recenzując książki dla wydawnictw czy ich autorów.
Wydarzenia z ostatniego szkolenia przywiodły mi na myśli zrobienie dodatkowego użytku z mojej pasji czytania. Zaczynamy już jutro J. Zapraszam do śledzenia bloga – już jutro coś nie coś o właśnie zakończonych lekturach z obszaru Analizy Transakcyjnej.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!